Ryba rzucała się, robiła ogromne skoki, w końcu jednak uspokoiła się zupełnie i zmartwiała. Przez jakiś czas panowała cisza i noc. Aż nagle błysło światło i ktoś zawołał;
— Żołnierz cynowy!
Ryba została złapana, sprzedana i zaniesiona do kuchni, gdzie ją rozpłatano wielkim nożem. Kucharka ujęła żołnierza wpół i zaniosła do pokoju. Wszyscy patrzyli z zaciekawieniem na żołnierza, który odbył tak dziwną podróż w brzuchu ryby. Ale żołnierz nie był z tego dumny. Postawiono go na stole i... o, dziwo!... cóż za niezwykłe koleje losu... ujrzał ten sam pokój, gdzie był dawniej, tesame dzieci i tesame zabawki, a zwłaszcza wpaniały pałac z papieru i uroczą tancerkę. Stała ciągle jeszcze na jednej nodze, drugą wznosząc w powietrze, okazała zatem jak i on wielką dzielność i wytrwałość. Wzruszyło to tak dalece cynowego żołnierza, że omal nie uronił cynowej łzy, ale powstrzymał
Strona:PL Czerwony Kapturek i inne bajki.djvu/74
Ta strona została uwierzytelniona.