Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No132 part04.png

Ta strona została przepisana.

łotrzykowi z pomocą, pokryły niebo chmury ciężkie i czarne. Chmury to pędzone ciepłym wiatrem i przerzynające je od czasu do czasu błyskawice, zapowiadały nadchodzącą burzę.
— Wspólnik Jakóba Lagarda, przeszedł ulicę Bonapartego, aż do ulicy Vaugirard, zatrzymał się tutaj, spojrzał w jednę i drugą stronę, a pewny, że go nikt nie widzi, zawrócił śpiesznie, wyjął z kieszeni pęk kluczy i zatrzymał się przed małą furtkę w murowanym parkanie ogrodu Thonnerieux.
— Czy tylko — mówił sobie — czy tylko przez te cztery lata, nie odmieniono zamku przypadkiem... — W takim razie, plany moje wzięły by w łeb odrazu.
Ale uspokoił się niebawem.
Klucz łatwo zakręcił się w zamku.
Pascal z wielką trudnością powstrzymał okrzyk radości.
— Widocznie — mruknął – szczęście mi sprzyja!...
Drzwi się otworzyły.
Pascal wszedł do ogrodu i zamknął je za sobą z największą ostrożnością.
Rozglądał się na wszystkie strony i mruczał:
— Jestem nareszcie... Już blizko trzy lata noga moja tu nie postała, a byłbym tu jednakże dotąd, gdybym był chciał. Powinienem był chcieć