Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No132 part06.png

Ta strona została przepisana.

szeni paltota latarkę, zapalił świecę i skierował się na schody prowadzące do apartamentów hrabiego.
Puszyste dywany, tłumiły odgłos kroków.
Wewnątrz panowało wszędzie głębokie milczenie.
Na dworze, burza zbliżała się coraz bardziej, głuchy odgłos grzmotów rozlegał się co chwila.
Pascal minąwszy obszerny przedpokój zastawiony roślinami flamandzkiemi i biustami marmurowemi na kolumnach, zbliżył się do drzwi gabinetu i tu się zatrzymał.
Serce zabiło mu gwałtownie.
Pot zimny wystąpił na skronie.
Jakby tajemnicza jakaś siła nie pozwalała mu iść dalej.
Czyn, jaki zamierzał popełnić, przejmował go instynktowną jakąś trwogą.
Nie umiał sam wytłomaczyć sobie przyczyny.
W myśli stanęły mu wszystkie następstwa pierwszej popełnionej zbrodni.
Sędzia śledczy, sąd kryminalny, ponura cela więzienna, wazystko to przesunęło mu się przed oczami.
— Czy warto znowu się narażać? pomyślał, ale taka jak jego natura nie długo wahać się pozwalała.
Złośliwy uśmiech wykrzywił usta,