Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No133 part05.png

Ta strona została przepisana.

— Nie zamurujecie dzisiaj? — zapytał ich Jerome.
— Nie, nie możemy... Musimy skończyć dziś koniecznie inną pilną robotę, więc tę na jutro odłożymy, grób jest przecie zamykany... Dobrzeby nawet było, ażeby pan zostawił klucz a inspektora...
I wskazał inspektora cmentarza.
Jerome wręczył mu klucz, przykląkł przy grobie, pomodlił się chwilę i poszedł.
Pascal słyszał wszystko.
Gdy Jerome zniknął, on także wyniósł się coprędzej, doszedł do najbliższej stacyi powozów i wsiadł do fiakra.
— Gdzie jedziemy obywatelu?... — zapytał go woźnica.
— Plac Madelaine... Zatrzymasz się przed kapelusznikiem...
Powóz się potoczył.
Było po pierwszej, gdy Paseal zamieniwszy czapkę na kapelusz, spotkał się z Jakóbem Lagarde, prawie już nieżywym z obawy.
— Nareszcie!... — wykrzyknął zobaczywszy wchodzącego. — Myślałem żeś już stracony.
— Wcale a wcale mnie to nie dziwi, bo bardzo mało do tego brakowało.
— Byłeś więc w niebezpieczeństwie?
— Piekielnem.