Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No133 part07.png

Ta strona została przepisana.

wiera... Teraz śniadanie, bo umieram z głodu!... Chcesz mi dotrzymać towarzystwa?...
— Już jadłem przed chwilą.
— Nic nie szkodzi, albo zjedz po raz drugi, albo patrz przynajmniej jak ja będę zajadał. Porozmawiamy o tem, co mamy robić...
Pascal nietylko był głodny, ale i upadał ze znużenia, tak był jednak zajęty myślą o cennej szkatułce, że wcale na to nie zwracał uwagi. Po śniadaniu udał się do hotelu, aby złożyć w nim papiery wartościowe, jakie miał w kieszeniach i na piersi, a następnie razem z Jakóbem poszli na ulice Puebla, gdzie wybrał ze swego arsenału różne narzędzia, jak wytrychy, klacze, haczyki i gdzie przebrał się w zwykłe swoje ubranie.
— Jazda... powiedział.
— Gdzie?... zapytał Jakób.
— Czy można się nawet o to pytać? Na cmentarz Montparnasse.
— Już!
— Musimy tam być przecie zanim pozamykają bramy…..
— Ledwie piata...
— Zamykają o siódmej a zresztą potrzeba zrobić pewne stadya... No, jazda!...
— Ano to jazda!...