Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No134 part02.png

Ta strona została przepisana.

— Zapomniałem czegoś...
— Czego takiego?...
— Obcęgów...
— Czy zejdziesz po nie...
— Choćby je znaleźli nawet, nicby się z nich nie dowiedzieli. — Nie myślmy więc już o tem...
Pascal włożył sak-palto i rzekł:
— Klucze?...
— Oto są...
— Masz szkatułkę?...
— Mam...
— Zmykajmy zatem...
Jakób wyszedł pierwszy.
Pascal podążył za nim, zamykając ostrożnie za sobą drzwi, aby nie narobić hałasu.
— Jeszcze nie wszystko skończone, odezwał się następnie.
— Najgłówniejsza rzecz zrobiona, ale idzie o wydobycie się z cmentarza.
— O wydobycie się? — powtórzył Jakób. — Czy nie zaczekamy, dopóki bram nie otworzą?..
— Wybornyś sobie! — Chciałbyś przechodzić ze szkatułką szwajcarowi pod nosem. — Byłby to najpewniejszy sposób, aby się dać złapać odrazu!... — Nie mój przyjacielu, nie będziemy wcale na dzień Czekali! — Musimy przedostać się przez mur... Rozejrzałem dobrze miejscowość i wiem co zrobić potrzeba.. — Chodźmy