Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No138 part13.png

Ta strona została przepisana.

trzebne w poszukiwaniach, jakie pan będziesz robił, nominacyę na pod inspektora bibliotek krajowych, a nominacyę taką będziesz pan mógł pokazać przecie synowi...
— O! panie... wykrzyknął Rajmund.. z całej duszy dziękuję za tę łaskę prawdziwą..
— Powtarzam panu, że jestem ojcem, i nie obca mi jest miłość ojcowska.
Tu naczelnik podał rękę swojemu podwładnemu, a ten ją z uczuciem uścisnął.
— Teraz niech pan naczelnik raczy mnie łaskawie objaśnić, czego żąda odemnie?...
— Polecam panu sprawę nadzwyczaj ważną, sprawę, która też nadzwyczajnego wymaga taktu. — Nie idzie tu ani o krew przelaną, ani o jednę z tych okropnych zbrodni, które od kilku lat rozmnażają się coraz więcej, ale o sprawę nie mniej ważną z innego punktu widzenia. Złoczyńcy nie czepiają się tą razą osób prywatnych, ale najcenniejszych bogactw Paryża i kilku większych miast prowincyonalnych...
Rajmund Fromental zdawał się bardzo być zaintrygowanym.
— Idzie zapewne — o kradzieże popełnione po kościołach?...
Nie.