Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No138 part16.png

Ta strona została przepisana.

Rajmund Fromental pokiwał głową w sposób znaczący...
Żadnego punktu wyjścia.— mruczał — żadnej wskazówki.. Iść na oślep... to zadanie trochę trudne...
— Gdyby było łatwe, każdy by sobie z niem poradził... ale, że najeżone trudnościami, dla tego je panu oddaję... Wykryj złodziei, a ja ci raz jeszcze zaręczam, że prośba twoja zostanie uwzględnioną... Dodam jeszcze, że przeszkody mniej może są przestraszająco, niż się wydaje z pozoru…..
— Jakto proszę pana?...
— Zaraz się wytłómaczę.
— Trzeba aby się pan porozumiał z urzędnikami bibliotek okradzionych. — Rozmawiając z nimi, wypytując się ich, możesz dowiedzieć się szczegółów niby nic nie znaczących, a w gruncie rzeczy ważnych dla pana... Liczę zresztą na pańską zręczność, na pański węch, a w końcu i na pańską dobrą gwiazdę!...
Pan rozumiesz, że trzeba co tchu ukrócić to ohydne złodziejstwo.
Skradzenie pakiet biletów lub worka luidorów z banku, byłoby mojem zdaniem, mniej wstrętnem niż obdzieranie nas ze zbiorów, które chlubę narodu stanowią. Potrzeba dołożyć wszelkich starań aby ująć nędzników, bo to obowiązek obywatelski...