Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No138 part20.png

Ta strona została przepisana.

mund był nadzwyczajnie grzecznym, ale trzymał się od wszystkich z daleka.
Mówił jak najmniej i to tylko co było koniecznem, nie rozchmurzał się nigdy, udawał, że żartów nie słyszy i dawał jasno do zrozumienia, iż żaden koleżeński stosunek nie mógł się zawiązać pomiędzy nim a innymi agentami, nie dla tego, ażeby jednakże uważał się za wyższego.
Jeżeli zamykał się sam w sobie i trzymał z daleka, to dla tego, że bolesne wspomnienia i nieustanne myślenie a syna, wystarczały mu zupełnie.
Rzecz dziwna, że ta boleść, ta obojętność, która musiała się wydawać niewytłómaczoną dla tych, którzy nie znali jej przyczyny, nie wywoływała żadnej do Rajmunda zawiści.
Może nie lubiono go zabardzo, ale oddawano mu sprawiedliwość.
Równi go poważali.
Podwładni pragnęli być pod jego rozkazami.
Ale bo też Rajmund pomimo ponurego swojego pozoru, miał złote serce.
Mówił mało, ale umiał rozkazywać nie poniżając tych, co go słuchać musieli.