Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No142 part08.png

Ta strona została przepisana.

— Przyjdź pan za ośm dni, ale nie mów nic przed tem swojemu synowi. Rozumiesz pan, że nie ma potrzeby go niepokoić...
— O, rozumiem to doskonale i na pewno się nie zdradzę!... Dziękuję... dziękuję z całej duszy.
Paweł powracał.
Rajmund schował adres doktora do pugilaresu, wziął kapelusz, raz jeszcze skłonił się Thompsonowi i żywo poszedł naprzeciw syna.
— Zapłaciłem kochany ojcze... odezwał się tenże, a oto cygara...
Rajmund wybrał jedno i zapalił.
Przewoźnik w tej chwili ukazał się na czołnie:
— Przewieziesz nas?... zapytał młody człowiek.
— I owszem, niech panowie siadają do czółna.
Ojciec i syn odpłynęli, a w kilka minut potem byli już na drugim brzegu.
Wysiedli przy gościńcu, który miał ich zaprowadzić do mostu Charenton. Te same drogę odbyli rano.
Rajmund idąc obserwował Pawła ukradkiem i sprawdzał jeden po drugim symptomata, o jakich mówił mu Thompson...
Biedny ojciec! — Pomimo uspokajających obietnic doktora, chwilami w--