Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No142 part15.png

Ta strona została przepisana.

Słuchaj chłopaszku, siedź cicho i nie puszczaj się na kawały... boby to była głupia rzecz. Włócz się ile ci się podoba, studiuj piękną naturę, łap rybki. Da ci to skromne utrzymanie, ale da. Sypiaj gdzie możesz, gdzie się zdarzy, na stosie siana, w łódce pod mostem, gdziekolwiek. Jak zażyjesz porządnie nędzy, toż to dopiero smakować ci będzie łóżko z pierzynami i sztuki dwudziestofrankowe... wtedy wynalazłem sposób...
— Sposób? — powtórzył Lagarde.
— No sposób... i to wcale nie głupi... jak się pan zaraz przekona. Wyzyskuję uczciwie miłość własną rybaka paryzkiego... Kiedy nic nie złowił, a nie chce powracać z próżnemi rękami, boby się z niego śmieli przyjaciele i znajomi, ja mam zawsze ładną sztukę do sprzedania... I proszę mi wierzyć, że sprzedaję za dobrą cenę... Nie codzień jadam dostatecznie, — zauważyłeś pan przed chwilą. Zapewne, że nie codzień, ale nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło. Później, jak zostanę bogatym, befsztyki z kartoflami i kotlety... będą mi lepiej smakować.
— Więc sukcesya, o której mówisz, to nie są wcale żarty? — zapytał Pascal.
— Żarty? — powtórzył oburzony rybak — a to co znowu! proszę mi wierzyć, że to najszczersza prawda. Będę miał