Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No143 part15.png

Ta strona została przepisana.

— Nie, nie samę jednę... Zamówię dzisiaj jaką wieśniaczkę z sąsiedztwa, żeby ci usługiwała, chyba że ci się to nie podoba...
— Kochany doktorze — odrzekła młoda kobieta — wszystko co tobie to i mnie się podoba. Zostanę tu i będę czekać dopóki mnie nie zawezwiesz.
— Nie będziesz się bała sama w tym dużym domu?...
— O! nie!... — Czego bym się bać miała, któżby mi mógł zrobić co złego?...
— Samotność twoja nie będzie zresztą zupełną — będę tu często przyjeżdżał, bo muszę zarządzić pewne konieczne roboty.
— A ja będę ich doglądać doktorze.
— Bardzo będę z tego kontent moje dziecię.
Śniadanie się skończyło.
Marta poszła dopomódz Angeli do jutrzejszego wyjazdu.
Jakób zawezwał do siebie oboje alzatczyków i oświadczył im, że od jutra zajmą miejsce odźwiernych w pałacu przy ulicy Miromesnil.
— Dobrze proszę pana — odpowiedział przyszły odźwierny z wyraźnym akcentem — może pan liczyć na nas, będziemy wierni i pilni...
— A ty — mówił doktór, zwróciwszy się do Pascala Saunier — będziesz tak