Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No144 part06.png

Ta strona została przepisana.

pana, abyś nikomu o tem nie wspominał...
— Może pan być zupełnie spokojny... nie mieszam się w nie swoje rzeczy.
— Liczę na pańskie słowo.
Jakób wyjął z kieszeni pugilares.
Wyjął trzy bilety po tysiąc franków i podał je przedsiębiorcy.
— Racz pan, proszę, przyjąć to na rachunek.
— Trzy tysiące franków! — wykrzyknął majster mularski. Ależ panie, rachunek jaki panu podam, nie dosięsięgnie zapewne tej sumy...
— Jeżeli tak, to tem lepiej dla pana... To co pozostanie, będzie czystym zyskiem twoim.
Majster wziął pieniądze.
— Dziękuję panu — rzekł, pański sposób postępowania dodaje zachęty do pracy...
Wyszedłszy zaś z willi mówił do siebie:
— Widocznie, że to maniak, a nawet waryat, ale łagodny...
Pozostawszy sam z Jakóbem, Pascal wcale nawet nie pytał się o przyczynę robót zarządzonych.
Zrozumiał wszystko, albo raczej odgadł odrazu wszystko.