Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No144 part16.png

Ta strona została przepisana.

Fauvel podał obie książki Gaudrinowi, który im się bardzo długo przypatrywał.
— Niepodobieństwem będzie zniszczyć ślady kwiatu lilii... odezwał się w końcu — chociaż złoto się zdejmie, pozostaną wyciski... trzeba będzie zmienić okładki... Użyję jednę z tych, które mam w rezerwie... Co do pieczęci, to pan wie że mi się to najzupełniej udaje...
— Zrób jak mówisz... ale pamiętaj, żeby nie było najmniejszego śladu...
— Będzie dobrze zrobione.
Gaudrin przerzucał kartki.
Nagle zatrzymał się na jednej.
— Czyś pan to zauważył, panie Fauvel? — zapytał.
— Co takiego?...
— Znaki porobione czerwonym atramentem, pod pewnemi literami i wyrazami.
— Doprawdy, że nie...
— Niech pan patrzy...
I podał antykwaryuszowi otwartą książkę „Czerwonego Testamentu“.
— Patrzajno!.. patrzajno!... mówił Fauvel, przyglądając się bliżej. – To dziwne i niebezpieczne... Możnaby łatwo poznać książkę po tych znakach... Czekaj... zobaczymy później co zrobić... zajmij się tymczasem tą drugą.