Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No146 part03.png

Ta strona została przepisana.

możebnem... Trzeba to będzie zobaczyć...
Doktór Thompson wziął książkę, otworzył ją i zaczął się przypatrywać.
— Nie ma żadnego znaku — myślał sobie — ani śladów skrobania na stronicach, a tomy należące do biblioteki narodowej, mają co kilkanaście stronic pieczątki państwowe...
Fauvel zajęty swoją robotą, nie zważał wcale na gościa.
Pseudo Thompson, przerzucał w dalszym ciągu kartki książki w nadziei, że ślad jakiś odnajdzie.
Był chemikiem i to chemikiem znakomitym.
Nie bez racyi myślał sobie, że jeżeli praktykowało się tu zmywanie, za pomocą płynu wyciągającego, to pozna je pomimo największej zręczności zmywania, pozna jakiego płynu używano.
Nagle zatrzymał się, bo oto na jednej ze stronic dostrzegł małą matową plamę, obejrzał uważnie papier, który w tem miejscu wydał mu się jakby mniej satynowaną, a zgnieciony lekko w palcach stał bawełnistym, kiedy tymczasem w innych miejscach zupełnie był gładkim... Zmywanie jest zatem rzeczy pewną... mruknął z tryumfującą radością jest to papier niciany bardzo ścisły, jak wszystkie papiery da-