Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No159 part07.png

Ta strona została przepisana.

podoba, byleby nie czytaniem, byleby niczem takiem coby ci umysł męczyło...
Te wszystkie głupie wasze łaciny, greczczyny, te jakieś jementrye, których ani krzty nie rozumiem, wymyślili po to tylko, aby w was mózgi i siły zabijać!... Nie potrzeba!...
— Powiedz że więc Magdaleno, co mam robić?...
— Cokolwiek bądź, co się panu podoba.
— Co się mnie podoba?... nie wiem doprawdy.
— A no to idź pan na ryby i postaraj się złapać parę ładnych sztuk na kolacyę.
— Ależ no, zawołał Paweł wesoło, to pomysł bardzo szczęśliwy! Idę do Saint Maur. Znajdę tam z pewnością kogoś, u którego będę mógł nabyć wędkę i popróbuję szczęścia.
— Wyśmienicie... To wcale nie takie zajęcie coby mózg zmordowało. Tylko proszę nie stać na słońcu, żeby się bólu głowy nie nabawić.
— Nie ma oto obawy. Znam zacieniony zupełnie kącik nadbrzeżny, tam się umieszczę z mojem czółnem i pokażę wam co ja umiem...
— Czyś pan pewny dobrego połowu?...