Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No161 part02.png

Ta strona została przepisana.

mnie jej rozpaczliwy okrzyk przestraszył.
Głos Pawła był daleko jeszcze słodszym teraz niż przed chwilą, gdy poraz pierwszy przedostał się do uszu Marty.
Młoda kobieta oblała się purpurą.
— Przepraszam pana — odpowiedziała — za tę niespodziankę.
— Co panią sprowadziło tutaj?...
— Ciekawość popchnęła mnie do fałszywego kroku. Dobrze jeszcze, że nie stoczyłam się do wody. Całe szczęście, żem się trzymała silnie tej gałęzi i że nogą o korzenie zawadziłam... Tylko książka moja aż pod czółno pańskie zawędrowała.
Paweł zwrócił się w kierunku spojrzenia Marty.
I zobaczył książkę u nóg swoich.
A oto jest, zawołał wesoło.


III.

Głos Marty był melodyjny i dzwięczny, był to głos złoty jak dziś powiadają.
Wciskał się on w najgłębsze zakątki serca Pawła Fromentala.
— Ciekawa rzecz jednakże, w jaki sposób potrafię doręczyć pani tę książke?... zapytał młody człowiek. W tem