Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No162 part06.png

Ta strona została przepisana.

stopnie przystani i umieścił się w czółnie, które odczepił od brzegu.
Zrobiwszy to, odwrócił się.
Marta stojąc na wysokości wybrzeża, blada jeszcze trochę i z ręką do lewej strony piersi przyciśniętą, pilnie go obserwowała.
Skłonił się jej gestem trwożliwym.
Młoda kobieta odpowiedziała mu lekkiem skinieniem głowy.
Ujął wiosła i skierował łódź w zarośla.
Marta z uśmiechem na ustach śledziła odpływającego.
— Co mnie się takiego stało?... — zapytywał sam siebie, syn Rajmunda Fromentala. — Wydaje mi się, jakby pierś moja za ciasną była dla mego serca, które bije gwałtownie. Czuję się szczęśliwym jak nigdy, a jednocześnie cierpię bardzo... To uczucie nieznane, które mną owładnęło, co to jest takiego?... Czyżby to miłeść była?...
Łódka zwróciła się w stronę małej łachy.
W chwili zakręcania, Paweł rzucił ostatnie spojrzenie ku miejscowości, z której się oddalał.
To spojrzenie szukało pięknej nieznajomej i odnalazło ją jeszcze.
Stała ciągle i ciągle za nim patrzyła.