Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No174 part08.png

Ta strona została przepisana.

— A zatem rzecz ułożona. Na kilka minut przed piątą będę siedział na tarasie...
— Doktór nie pozwoli panu czekać na siebie... punktualnym jest jak nikt chyba...
Pascal odszedł, a Fauvel wybrał się za interesami.
Przed wyjściem przywołał Gendrin’a, swego robotnika.
— Jutro niedziela — rzekł — i jak sądzę, nie myślisz o robocie na jutro.
— O, nie, proszę pana... Chciałbym pójść z żoną odwiedzić mego chłopczynę, któregośmy oddali mamce pod Melun na wychowanie. Gdyby pan nawet dziś mnie już nie potrzebował, to byśmy dziś jeszcze pojechali...
— Nie mam nic przeciwko temn — odparł Fauvel. Jedź sobie choćby zaraz, jeśli ci się podoba. Posunąłeś znacznie naprzód robotę, należy ci się zatem odpoczynek... Tylko pamiętaj, abyś w poniedziałek stawił się z samego rana... Muszę koniecznie wyjechać w poniedziałek na dni kilka i muszę ci wskazać co będziesz miał do zrobienia...
— Będę z pewnością przed ósmą.
— To dobrze. A może potrzebujesz co pieniędzy?...
— Gdyby pan raczył mnie wspomódz, to bym był bardzo wdzięczny. Mógł bym kupić co w takim razie dla pę-