Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No182 part02.png

Ta strona została przepisana.

tóż i udamy się zaraz jutro rano do Paryża, około 1-ej z południa zajdziemy na ulice Guénégaud, obszukamy cały lokal pocichutku a tak dokładnie, że za skutek wyprawy z góry ci poręczamy i powrócimy z książką, która nam jest potrzebną...
— Ale ze mną? — wybąknął Fauvel po raz drugi, ale ze mną co zrobicie?
— Ty pójdziesz spać tymczasowo...
Słowom tym wypowiedzianym z pewnym akcentem szczególnym, towarzyszył także pewien gest, który przeraził antykwaryusza.
Paweł i Jakób powstali.
Pierwszy otworzył drzwi prowadzące z pokoju jadalnego do przedsionka i udali się tam obaj.
Gdy Fauvel namyślał się czy iść za nimi, drzwi się zatrzasnęły, jednocześnie klucz się obrócił w zamku.
To wyjście zostało zatem dla niego straconem.
Posunął się ku drzwiom innym ale i te oparły się wszelkim usiłowaniom uwięzionego.
Wtedy przejęty zgrozą, zaczął wrzeszczeć na głos cały:
— Ratunku!.. ratunku!.. pomocy!...
Wiemy już, że na zewnątrz głos się wcale nie wydobywał.