Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No185 part07.png

Ta strona została przepisana.

dziewa się, że zaraz najenergiczniej rozpoczniesz poszukiwania.
— Wiecznie zatem łańcuch i łańcuch! jęknął Fromental złamany.
— Trzeba spełnić obowiązek, to trudno...
— Ależ panie naczelniku, zapominasz pan widocznie, że ja ojcem przecie jestem, że moje dziecko może w tej chwili śmiertelną jest złożone chorobą... Jeżeli nie zajmę się nim zaraz, jeżeli nie przedsięwezmę środków do zapobieżenia złemu, może to skończyć się fatalnie!.. Powiedziano mi, że dni syna są policzone... że umrze... jeżeli nie zabiorę się do niego w tej chwili, jeżeli czuwać nad nim nie będę... Czyż możliwem jest, abym był w stanie w okolicznościach podobnych pełnić te nużąca służbę, która cały czas mi pochłania, a wymaga energii i przytomności?... Błagam pana, panie naczelniku, ulituj się nademną... błagam pana jako także ojca, uwolnij mnie na trzy miesiące... Zapewniano mnie, że w ciągu tego czasu będzie można wyprowadzić Pawła z niebezpieczeństwa!...
Naczelnik bezpieczeństwa publiczne go powstał i zmarszczył brwi.
— Panie Fromental — rzekł głosem suchym, nie mam stanowczo możności uczynić zadość życzeniu, które mi pan wy-