Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No185 part11.png

Ta strona została przepisana.

ło jak najgorszy wpływ na jego zdrowie... Gdzie się obraca w tej chwili?...
— A czy ja wiem?... Najprędzej nad brzegiem Marny.. Wysiaduje tam całemi godzinami z oczyma nieruchomo wlepionemi w brzeg przeciwny.
— Czy wysiaduje zawsze w jednem i tem samem miejscu?...
— Zawsze w jednem i tem samem.
— Gdzie mianowicie?...
— Na przeciwko Charenton.
— Dobrze, pójdę go tam poszukać... Powrócimy razem tutaj...
— Czy pan zje u nas śniadanie?…..
— I obiad nawet... pozostanę tu przez dzień cały i wyjadę dopiero jutro rano...
Paweł istotnie wysiadywał zawsze w jednem miejscu.
Jego oczy zwracały się zawsze w stronę parku Petit Castel, zawsze się spodziewając ujrzeć pomiędzy jego drzewami śliczną postać Czarodziejki z nad Marny.
Przepędzał tak długie godziny, w zadumie, jakby pragnął łagodzić miłemi wspomnieniami ciężką, boleść, która go przytłaczała.
La Fouine’a nie widział już od dość dawna, od czasu mianowicie, gdy tenże dowiedział się od Angeli, iż Marta wyjechała do Ameryki.