Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No188 part10.png

Ta strona została przepisana.

velem, bo dowiedziała się, iż nie mogła go dostać w ręce żywego.
Tak więc, mógł mieć nadzieję, że jego zwierzchnik będzie dziś łaskawszym dla niego.
— Panie naczelniku — odezwał się — czy dzisiaj po chwilowem milczeniu szczęśliwszym będę niż wczoraj!...
— Szczęśliwszym?... powtórzył naczelnik — a to pod jakim względem?...
— Pod względem łaski, o jaką pana prosiłem.
— A! co do urlopu... Więc panu tak bardzo na tem zależy?...
— Bardzo, proszę pana, i jeżeli go o trzymam, będę pana niezmiernie wdzięcznym...
— Biorę więc na siebie zadowolenie pana, ale do pewnego tylko stopnia i z pewnemi zastrzeżeniami... Daję panu urlop na dni piętnaście, ale pozostawiam sobie prawo, przywołania pana, jeżeli w tym czasie, będziesz mi potrzebnym... Więcej zrobić nie mogę.
Rajmund skłonił się uprzejmie.
— Robisz mi pan co możesz — i niech mi pan wierzy, że umiem to sobie cenić...
I rzeczywiście szczerze był wdzięcznym szefowi za to piętnaście dni, jakie ma pozwalał przepędzić przy synu.