Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No188 part16.png

Ta strona została przepisana.

broda przycięta na sposób amerykański, nadawała mu pozór wcale niepospolity.
Przeszedł znowu salon i skierował się do gabinetu.
Rajmund z synem zastąpili mu drogę, Jakób od pierwszego spojrzenia poznał, że to ci sami ludzie, z którymi przed kilkoma dniami rozmawiał w restauracyi na wyspie.
— A! to pan odezwał się podając rękę Rajmundowi, którą tenże uściskał serdecznie — dziękuję panu za pamięć i zaufanie, jakiem mnie pan obdarzasz. Przypomniałeś pan sobie naszę rozmowę... ale i ja jej także nie zapomniałem. Który ma pan numer?...
— Pierwszy... — odrzekł z uśmiechem Rajmund — stawiliśmy się jeszcze przed dwunastą.
— Szczęśliwym jest, że będziesz pan pierwszym z moich klijentów i że nie będę potrzebował robić wyjątku, ażeby panów przyjąć natychmiast... To ten młodzieniec jest pańskim synem? — dodał, wskazując na Pawła.
— Tak panie... — odpowiedział Fromental.
— Poznaję go, chociaż tak krótko widziałem.
Paweł ukłonił się uprzejmie.