Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No189 part15.png

Ta strona została przepisana.

ścią, i odprowadził ich do drzwi, które z gabinetu prosto do sieni prowadziły.
— Wyjdźcie panowie tędy rzekł... Nie ma potrzeby dzisiaj wpisywać waszej recepty.
Znowu uścisnęli się za ręce.
Ojciec i syn wyszli, drzwi się za nimi zamknęły.
Marta, jak wiemy, siedziała już od kilka chwil na swojem miejscu i nie mogła już słyszeć, co mówiono w gabinecie, ale uderzył ją odgłos otwieranych a następnie zamykanych drzwi.
Domyśliła się, że nie będą przechodzić przez pokój, w którym siedziała, pobladła i poczuła bolesne ściśnięcie serca.
Nadzieja zobaczenia Pawła spełzła na niczem.
— Zapomniałem zapytać o nazwisko pierwszego mojego klijenta... — pomyślał Lagarde. — Ale mniejsza o to... Za ośm dni poprawię pomyłkę.
Poruszył sprężynę dzwonka elektrycznego i ukazał się chłopiec przeznaczony do rozdawania numerów.
— Czy zauważyłeś tych dwóch panów, co wychodzili? — zapytał go doktór.
— Zauważyłem panie...
— Poznał byś ich?...
— Poznał bym panie.