Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No190 part03.png

Ta strona została przepisana.

odosobnione, gdzie byłoby dużo drzew i wody... coś w rodzaju bezludnej wyspy...
— Ale z restauracyą zapewne?...
— No restauracya wcaleby nie zaszkodziła.
— Jedźmy więc do Bougival?...
— O nie!...
— Dla czego?...
— Za mało tam cieniu...
— Do Buttes-Chaumont?...
— Seryo mówisz, czy sobie żartujesz.
— Do Corbeil?...
— Tam niema drzew wcale...
— Do Bondy?...
— Tam wody nie ma zupełnie...
— No to wybierajże sobie sama...
— A co byś powiedział na lasek Chantilly?...
— Nie mam nie przeciwko niemu...
— Więc tam jedźmy.
— Czy tam jest woda i restauracya?
— Wszystko tam jest.
— Zkądże wiesz o tem?...
— Jedna z moich koleżanek z pracowni, przepędziła tam cały dzień w zeszłym tygodniu i opowiadała mi jak tam prześlicznie.
— Koleżanka pani powiedziała szczerą prawdę — odezwał się Pascal, wtrącając do rozmowy. — Las Chantilly jest rzeczywiście prześliczny...