Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No190 part08.png

Ta strona została przepisana.

— A! jak to pięknie z pańskiej strony, zawołała uradowana Wirginia — mówiliśmy właśnie przed chwilą czy pan dotrzyma słowa...
— O pani, cokolwiek obiecuję, to dotrzymuje tego święcie.
— Wszystko jakoś dobrze idzie — powiedział Amadeusz i mam przeczucie jakieś, że się wyśmienicie zabawimy.
Kupmy bilety.
— Kupię je zaraz — odpowiedział Pascal.
— Dobrze... kup pan to się potem porachujemy...
— Nie troszczcie się państwo o taką bagatele...
Powiedziawszy to, wspólnik Jakóba Lagarde, udał się do kasy kolejowej.
— Bardzo jakiś miły chłopak... mruknął młody tapicer... ujął mnie bardzo...
— Rządca w dużym domu, to pozycya... wtrąciła Wirginia...
Musi mu to ładny dochód przynosić…….
— Z pewnością!...
Pascal wracał właśnie z biletami.
— Czas! czas!... państwo — wołał... Chodźcie co prędzej...
— Jakie pan wziął bilety!...
— Drugiej klasy... z panią nie podobna podróżować trzecią klasą... Nie pozwala na to galanterya...
Wyszli z sali wszystko troje i zajęli