Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No191 part13.png

Ta strona została przepisana.

szę co ty wygadujesz... Co się dzieje tobą, mój drogi?...
Nic się ze mną nie dzieje, moja mamo... jestem szczery i oto wszystko!... Aż do tej chwili nie miałem sposobności wypowiedzieć komukolwiek moich myśli... Tyś mnie wysłuchać nie chciała... Nie do ciebie też zwracam się i teraz przecie... Mówię do pana doktora... Chodzi ci o moje zdrowie... zależy ci na mojem życiu, nieprawda?...
— Czy mi oto chodzi?... odpowiedziała z hipokryzyą pani Labarre, głosem drżącym udającym niby wzruszenie. Czyż ma kogo takiego, któregobym więcej niż ciebie kochała na świecie?... Czyż nie jesteś jedynem dzieckiem mojem?... synem moim?... Kocham ciebie tylko, a kocham cię nad wszystko, kocham cię bardziej niż siebie sama, kocham cię jak matka syna kochać powinna!... Przypuszczam, że wcale nie wątpisz o tem... i nie będziesz wątpił nigdy...
Réné Labarre miał na wargach uśmiech ironiczny, ale nie odezwał się wcale.
Jakób przerwał milczenie.
— A zatem, szanowny panie, przypuszczasz pan, że życiu monotonnemu winien pan jesteś chorobę swoję? Niczemu bezwarunkowo więcej.