Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No191 part15.png

Ta strona została przepisana.

ofuknęła pani Labarre głosem syczącym, po przez zaciśnięte zęby...
— Dla czegóż to mam być cicho? — odparł chłodno Réné. Ani jeden wyraz mój nie jest kłamstwem... możesz mi pan wierzyć, panie doktorze... Usunięcie mnie z domu rodzicielskiego, rozwiązywało w zupełności ręce mojej matce... Była ona jak najbardziej przekonana, że gdy raz zostanę księdzem, skwituję ze wszelkich dóbr doczesnych, i zrzeknę się na jej korzyść majątku, w tej chwili bardzo zagadkowego co prawda, majątku, jaki powinienem odziedziczyć, jeżeli da się odnaleźć skradziony testament hrabiego de Thonnerieux. W szesnastym roku życia, zmuszony byłem zgodzić się na zamknięcie się w klasztorze.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że mi wybrano karyerę najzaszczytniejszą — boć czyż może być coś wznioślejszego nad kierowanie rozumu ku dobremu, wznoszenie duszy ku Bogu, podtrzymywanie zwątpionych, pocieszanie strapionych, ostrzeganie możnych tego święta przed zarozumiałością i pychą, ćwiczenia się w poczuciu obowiązku, w zaparoiu się i poświęceniu, krzewienie słowa Bożego i popieranie zasad świętych, czynami odpowiedniemi?...
Ale posłannictwo takie spełniać trze-