Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No192 part05.png

Ta strona została przepisana.

— Teraz pozwoli mi szanowna pani, ponowić prośbę moję o zaszczycenie wraz z synem małego u mnie zebrania, o jakiem już wspominałem...
— Nie odmawiaj, mamo, proszę się o to, rzekł René, co do mnie, najszczęśliwszym będę gdy się znajdę u kochanego doktora.
— Ale żałoba... szepnęła pani Labarre, pragnąca być przekonaną przez Lagarda, którego spojrzenie rzucało na nią wielki urok.
— W żałobie, byłaby pani niewłaściwą na balu — ale nie na małym familijnym wieczorku... powiedział doktor.
— Ha, więc przyjmuję... ale... dla syna tylko — odpowiedziała wdowa, rzucając zalotne spojrzenie na doktora.
René uśmiechnął się złośliwie.
— Bardzoś łaskawa dla mnie moja mamo, rzekł, i dziękuję ci za to serdecznie...
— Teraz kiedy otrzymałem przyrzeczenie pani — oświadczył Jakób Lagarde — musimy skończyć konsultacye...
— Jesteśmy na rozkazy pana.
Doktór zadał kilka pytań jeszcze seminarzyście, odpowiadającemu z całą otwartością.
— Czy kaszlesz czasami?...
Bardzo rzadko.