Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No192 part09.png

Ta strona została przepisana.

Sierota sama nie wiedząc dla czego zarumieniła się mocno i wetknęła w tę rękę trzy wspomnione przedmioty.
Paluszki jej dotknęły pomimo woli palców młodego człowieka.
Ten ruch prawie niedostrzegalny, miał skutek nadzwyczajny. René poczuł w całem swojem ciele jakieś szczególne drżenie, nogi się pod nim zachwiały, wszystka krew jaką miał w sobie do głowy mu uderzyła i na chwilę zasłoniła oczy zupełnie.
— Do widzenia niezadługo, kochana pani... odezwał się Jakób, ściskając ponownie, w sposób serdeczny, czuły pra wie, rękę pięknej wdowy. Zaproszenie moje znajdzie już pani u siebie...
— Do miłego widzenia, kochany panie doktorze, wyszeptała słodziutkim głosem pani Labarre.
I ująwszy pod rękę syna, wyszła, przeprowadzona przez Jakoba aż do przedsionka.
— O! ten chłopak dojdzie bardzo daleko... jeżeli żyć będzie naturalnie... pomyślał mniemany amerykanin, spoglądając na wdowę i kleryka schodzących po schodach pałacu.
Skoro mu zniknęli z oczu, cofnął się do mieszkania, a było to dziesięć minut po czwartej.
Udał się wprost do Marty.