Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No195 part02.png

Ta strona została przepisana.

mój przyjaciel Amadeusz, będzie mógł się pochwalić na tamtym świecie, że mi dobrą pamiątkę zostawił...
Zręczny jak wiewiórka młodzieniec, wdrapał się na drzewo, odwiązał sznur, wsunął w kieszeń kurtki i zeskoczył na trawnik.
Zabierając przyrządy rybackie i odchodząc, zatrzymał się raptem.
— Ale, ale — powiedział — komisarz policyjny, przeszukał ubranie, powywracał kieszenie, przepatrzył wszystko, nawet podszewki, i nic nie znalazł. Gdzież się podział medalion, który Amadeusz powinien mieć na szyi, tak jak i ja?...
Odpowiedź sama się nasunęła.
— Jaki ja głupi — ciągnął la Fouine, ze strachu, aby nie zgubić, włożył go na szyję Wirginii... Opowiadał mi sam w oberży na wyspie... Pamiętam jak dzisiaj... Biedna Wirginia, zamieni się w fontannę, gdy się dowie o nieszczęściu!...
Tak rozprawiając sam z sobą, młody człowiek skierował się do bramy wyjścia w pobliżu ogrodu Aklimatyzacyjnego...
Wychodząc z alei, spotkał się z ludźmi idącymi koło mar, niesionych przez strażników leśnych, w asystencyi brygadiera i stróżów bezpieczeństwa.
Orszak posępny, idący do Mergi zatrzymał się dla odpoczynku.