Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No195 part10.png

Ta strona została przepisana.

Więcej się zajmuje dzierlatką, jak jej zemdleniem. — Prawda, że dyabelnie ładna — nie żal się popatrzeć. Pojmuję teraz, że pan Paweł mógł zgłupieć odrazu, ujrzawszy taką laleczkę!
La Fouine miał słuszność:
Fabian rzeczywiście, trzymając flakon z solami, zapatrzył się w cudowną twarzyczkę Marty, której matowa bladość dodawała jeszcze uroku.
Marta odetchnęła ciężko, młodzieniec śledził jej oddech, ujął rączkę maleńką, zupełnie zimną, i szukał pulsa.
— Pani rzekł do Angeli — zemdlenie trwa za długo — wypadłoby może przewieźć chorą do najbliższej apteki?...
Angela odzyskała już zimną krew.
— Dobrze, jeżeli trzeba koniecznie — odpowiedziała — lecz wolałabym wrócić jak najprędzej do pałacu... Doktór Thompson najprędzej ją uzdrowi...
Usłyszawszy nazwisko doktora, Fabian zapytał:
— Czyżby młoda osoba była kuzynką doktora, którego nazwisko pani wymieniła?...
— Tak jest panie...
— Czy to ten doktór Thompson sławny specyalista amerykański, mieszkający przy ulicy Miromesnil?...
— Ten sam panie... Czy pan zna doktora?...