Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No195 part15.png

Ta strona została przepisana.

zując ręką na lando z rozbitem pudłem, stojące na ulicy, rzekł:
— No cóż, mój zuchu, wiatr może teraz swobodnie hulać po twojej landarze... Do licha! szkaradna dziura!... Czy to nowy statek?...
Furman nakładając fajkę, odpowiedział:
— Dziura bo dziura — drogo ona bedzie kosztować towarzystwo tramwajowe...
— O ho! to tramwaj was tak naszpikował... Widocznie, dobrze wycelował!... Musieliście mu wleźć w droge?...
— Wcale nie! Powracałem z lasku Bulońskiego, dokąd wożę co dzień kuzynkę i wychowankę sławnego doktora Thompsona...
— A dwie przecie damulki wiozłeś? — przerwał la Fouine kuzynka to pewno ta gruba, dobrze już dojrzała — a wychowanka — to ta młodziutka?...
— Tak się przynajmniej zdaje.
Otóż dojeżdżałem do placu de l’Etoile, nieopodal stacyi tramwajowej z Courbrevoie.. i dalej opowiadał to co już wiemy.
— Tak... tak... wynagrodzić muszą porządnie — powiedział rybak gdy furman skończył, — wyście tu nic a nic nie winni... Za twoje zdrowie zuchu!...