Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No197 part05.png

Ta strona została przepisana.

wiednie usługi, jakich od niej oczekujemy... kiedy odegra rolę słoninki w pułapce i przestanie nam być potrzebną, nie będziesz miał, jak mi się zdaje, potrzeby troszczyć się wcale o nią! — Skądże zatem ta obawa o jej przypuszczalne cierpienia?...
Jakób zadrżał, posłyszawszy słowa Pascala.
— Kto może odpowiadać za przyszłość? — mruknął.
— Ho! ho! — wykrzyknął ex sekretarz hrabiego de Thonnerieux — zdradziłeś się mimowoli, mój kochany!
— Czyż tak? — powiedział Jakób z uśmiechem.
— Zaczynam wierzyć, żeś i ty nie był zdolnym oprzeć się urokowi, jaki rzuca piękność panny Grand-Champ... — Sierota wzbudziła w twojem sercu uczucie, które uważałeś za szaleństwo przed kilku zaledwie dniami. — Powiedziawszy krótko, zakochany jesteś na zabój.... — Tak czy nie tak?... — powiadaj...
Doktór spojrzał na Pascala i odpowiedział nowym uśmiechem:
— Może tak... a może i nie. — Kto może ręczyć za siebie? Chodźmy na śniadanie...
Zeszli do sali jadalnej.
Podczas posiłku, który trwał krótko, Jakób był zamyślony i ponury.