Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No197 part08.png

Ta strona została przepisana.

ty, wlepił w nią pałające spojrzenie, nakoniec wyrwał się z niemego zachwytu i wraz z Angelą wyszedł z pokoju.


XXXIX.

— Co mu się stało? — pytała Marta, skoro się tylko drzwi za nimi zamknęły. Nigdy go takim nie widziałam... Jego spojrzenie było dzisiaj nadzwyczaj dziwne... Zdawało mi się, że ma łez pełno W oczach...
— Dla czego?...
Po chwilowem namyśle odpowiedziała sobie:
— Zapewne, widząc mnie leżącą, przypomniał sobie ostatnią chorobę swojej córki którą — utracił i ten widok odnowił ranę ojcowską. Biedny doktor, Jaki on dobry, a jaki przewidujący!... Spostrzegł, że cierpię.. Nie mogłam ukryć przed nim mojego smutku, ale potrafię z pewnością ukryć moją miłość. Ah! ta miłość, to choroba co mnie podkopuje, co mnie w końca może zabije... Na te chorobę jest tylko jedyne lekarstwo... zobaczyć Pawła.
Czy go jednakże zobaczę?...
Młoda dziewczyna położyła główkę na poduszce i przymknęła oczy.
Nie spała atoli wcale.