Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No197 part10.png

Ta strona została przepisana.

teli... Byłoby niegodnem powiększać sobą liczbę naiwnych, złapanych na reklamy...
Nie pojedziemy!...
„Oto co myślałem wczoraj... oto com utrzymywał wczoraj z najlepszą na świecie wiarą.
„Dzisiaj zupełnie co innego. Dziwny wypadek postawił mnie na drodze prześlicznej młodej dziewczyny i jestem gotów dowieść jej, że musiemy przyjąć zaproszenie doktora, człowieka honorowego, rzadkich zasług, luminarza nauki!... Trzeba przekonać hrabinę! — Ja muszę zobaczyć kuzynkę doktora, a zresztą obiecałem, że się zobaczymy...“
Tak sobie rozmyślając Fabian powrócił do pałacu przy ulicy le Tournon.
Zamknął się zaraz w swoim pokoju i zaczął wyszukiwać sposobów zmiany zapatrywań i postanowienia matki, nie wyjawiając rozumie się rzetelnej przyczyny, jaka go do cudzoziemca z ulicy de Miromesnil ciągnęła.
Zadzwoniono na śniadanie.
Fabian zeszedł na dół z twarzą wesołą, uśmiechniętą, ucałował matkę, która nań oczekiwała i zajął miejsce.
— Wychodziłeś rano kochane dziecię — zapytała hrabina widząc błyszczące spojrzenie syna i wesoły jego uśmiech.