Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No198 part16.png

Ta strona została przepisana.

przeraża! — Zmuszony udawać się tam prawie codziennie, pokazywać się z odkrytą twarzą, drżę bez ustanku, aby się nie spotkać tam z kim takim co mnie pozna, potem wskaże palcem w obecności mojego syna i powie:
— Widzisz tego człowieka, to agent policyjny...
— Czyż nie masz pan obietnicy pani de Chatelux?... — zapytała Magdalena.
— Mam tę obietnicę i ufam jej niezachwianie... — Hrabina ma dziś właśnie złożyć wizytę sekretarzowi ministra, aby z nim o mnie pomówić. Jutro dowiem się, co też za odpowiedź otrzymała.
— No, więc, po co pan desperuje?... i to właśnie w chwili, kiedy zapewne zwolnią pana od wszystkiego?... — Miej pan w Bogu nadzieję i zajmij się odszukaniem tej osoby, którą jedynak twój pokochał...
— Gdzie on poznał, tę młodą osobę?
— Muszę go wypytać o to, bo nic nie wiem...
— O! on wcale kłamać nie umie, ten nasz gagatek kochany... — Powie pana szczerą prawdę, opowie wszystko jak było...
— Mam przynajmniej taką nadzieją.
— Czy pan tu pozostanie z nami czas jakiś?...