Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No199 part14.png

Ta strona została przepisana.

którego cierpliwość musiała na wielką już próbę być narażoną.
Przeszło już godzinę czasu wyczekiwał on ojca napróżno.
Przybywszy do brzegu, przy którym wysiadł, przyłożył obie ręce do ust i zaczął wołać na Pawła.
Ten rzucił w tej chwili wędkę, odwiązał czółno, ujął wiosła i w kilka minut przypłynął przestrzeń, która go od zaimprowizcwanej przystani dzieliła.
Zobaczywszy posępną twarz rodzica... młody człowiek uczuł przechodzącego dreszcze.
— Masz bodaj ojczulku jakąś niedobrą dla mnie nowinę?... rzekł głosem złamanym.
— Tak... rzeczywiście... odpowiedział Fromental skacząc do czółna...
— Czy nie masz mi powiedzieć przypadkiem, że ona zaginęła, że jej nie zobaczę już nigdy?...
— Nie o nią wcale idzie mój chłopcze kochany... O niej... nie mam ci nie do powiedzenia, bo nie skończyłem poszukiwań, które na pewno skończą się jednakże pomyślnie...
— A dla czegoś ojciec nie skończył?...
— Dla bardzo ważnej przyczyny... Tuż przy stacyi kolejowej spotkałem urzędnika z ministeryum wysłanego przez na-