Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No200 part10.png

Ta strona została przepisana.

— To ten pan poznaje osoby wystawione — zapytał? — pisarza.
Taki w oczekiwaniu na pana zacząłem spisywać protokół... Czy pan życzy sobie abym przeczytał?...
— Zapewne.
Naczelnik bezpieczeństwa wysłuchał uważnie referatu.
— Ale rzekł naczelnik, z dalszemi badaniami zatrzymamy się do przybycia pewnej osoby, po którą posłałem. — Poproszę pana Bertranda, aby raczył się zatrzymać.
— Ja jeszcze nie jadłem śniadania odpowiedział młody człowiek — jestem strasznie głodny...
— Niech mnie Bóg broni, abym pana miał narażać na męki głodowe — odrzekł śmiejąc się naczelnik... Jeden z tych panów będzie panu towarzyszył... do najbliższej restauracyi, zje razem śniadanie i powrócicie panowie tutaj...
— Jeżeli nie pójdę do warsztatu, będę miał dzień stracony...
— Policzę go panu...
Bertrand już nie miał nic więcej do powiedzenia.
Wyszedł w towarzystwie jednego z agentów.
— Teraz odezwał się naczelnik — każ pan przenieść oba poznane ciała do amfiteatru... Poślę do mieszkania Du-