Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No201 part04.png

Ta strona została przepisana.

— Pojmuję pani boleść... Ale uzbrój się pani w odwagę... Już pani tutaj nic nie poradzi.
— Odwagi pan powiada!... O! ona była taka jeszcze młoda ta biedna Wirginia, i oto już jej nie ma... Czy pan sądzisz że matka może się kiedy oswoić z tą myślą?
— Córka pani mieszkała z Amadeuszem Duvernay?...
— Tak panie... Ale ja nie mam sobie nic do wyrzucenia, wszystko robiłam, com mogła, ażeby tomu przeszkodzić... Ale cóż pan chcesz, kiedy się jest młodym, i kiedy się kocha, to się nie słucha najlepszej rady... Oni się kochali, mieli się pobrać, jak Amadeusz dojdzie do pełnoletności... więc też zrobili to głupstwo, że razem zamieszkali.
— Czy pani widywałaś ich często?...
— Czasami chodziłam do nich, matki zawsze są słabe, nie prawdaż?... Ale już od dawna pan Duvernay pogniewał się na swojego syna i nie chciał go widywać.
— Czy to prawda? — zapytał naczelnik starca.
— Prawda panie... czyniłem synowi uwagi właśnie w kwestyi tego małżeństwa, którego nie pochwalałem... przynajmniej na teraz. Biedne dziecko miało charakter gwałtowny, łatwo u-