Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No201 part05.png

Ta strona została przepisana.

nosił... nie cierpiał napomnień... Wszyscy musieli mu ulegać... Mnie się zdawało, że czynię to dla jego dobra, nie zrozumiał mnie jednak, opuścił mnie i matkę, ażeby żyć oddzielnie.
— Czy dla tego tylko rozłączył się z rodzicami, że się nie zgadzali na jego małżeństwo?
— Tak panie... gdyby nie to, z pewnością byłby przy nas pozostał... Nie miałem mu nic do zarzucenia... był pracowitym... Tak samo i Wirginia... podobno uskładali sobie trochę pieniędzy.
— Rzeczywiście znaleziono przy pańskim synu pewną kwotę... tak samo i przy pannie Wirginii...
— O! oni byli bardzo pracowici i oszczędni, jedno jak i drugie! — odezwała się matka nieboszczki — nie wydawali wszystkiego co zarabiali, chociaż Amadeusz powtarzał mi często, że niema potrzeby robić oszczędności, ponieważ miał odziedziczyć spadek...
— Spadek! — powtórzył naczelnik bezpieczeństwa publicznego, spoglądając znacząco na Fromentala.
— Tak panie — odpowiedział ojciec Duvernaya.
— A po kim spodziewał się tego spadku?...
— To cała historya proszę pana... — Amadeusz przyszedł na świat tego sa-