Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No201 part09.png

Ta strona została przepisana.

— Czy Amadeusz Duvernay miał zaufanych przyjaciół?...
— Nie znam żadnego takiego... był dosyć dziki, najczęściej wychodził tylko z Wirginią...
— Jakto! nie miał nawet kolegów?...
— Zaledwie kilku z pracowni... — Mówiono sobie tylko dzień dobry, dobry wieczór i po wszystkiem.
— Czy przyjmował u siebie ludzi obcych?...
— Nic nie wiem... — Byłem u niego raz jeden...
— Ja wiem, że nie przyjmował nikogo... — przerwała matka nieboszczki. — Amadeusz najszczęśliwszym był tylko ze swoją przyszłą żoną, bo za taką uważał moję córkę... Nie raz słyszałam, jak mówił, śmiejąc się: — Nie lubię, żeby mi kto przeszkadzał!...
— Czy nie wiesz pan czasami o jego stosunku z pewnym jegomościem, nazwiskiem Fauvel?...
— Nie panie. — Nigdy przy mnie nie wymówił tego nazwiska
— Ale po co te wszystkie pytania? — mruknął ojciec Amadeusza. — Czy myślicie panowie, że ktoś byłby przyczyną nieszczęścia, jakie spotkało to biedne dzieci?...
— Dokładne obejrzenie ciała, przekonywa nas dostatecznie, że syn pański