Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No203 part03.png

Ta strona została przepisana.

— A to mieszkanie?... — zapytał drżący syn Rajmunda.
— W pięknym co się nazywa pałacu i to przy ulicy de Miromesnil...
— — Pytałeś się kto jest ta młoda panna?...
— Naturalnie!...
— Ol... mój poczciwy la Fouine — wykrzyknął Paweł, ściskając rękę młodego rybaka — nigdy, nigdy wywdzięczyć ci się nie potrafię!... — Ty pojęcia nawet nie masz co dla mnie zrobiłeś dobrego!
— Ba!... — odrzekł śmiejąc się Boulonois — stałem się dla pana szklanką wina francuskiego dobrze osłodzonego, zaprawnego cynamonem i cytryną.
— Mów no!... mów dalej... czego się dowiedziałeś?...
— Że panna Marta, jest, jakby to powiedzieć, pupilką... dzieckiem przybranem właściciela pałacu, doktora zagranicznego... doktora amerykańskiego... bardzo bogatego i sławnego, który niedawno osiadł w Paryżu...
— Doktora amerykańskiego przy ulicy de Miromesnil?... — powtórzył Paweł konwulsyjnie. Jakże się ten doktór nazywa?...
— Thompson...
Usłyszawszy nazwisko to, młody człowiek zerwał się jakby prądem elektrycz-