Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No203 part06.png

Ta strona została przepisana.

Boulenois spojrzał i ździwiony zawołał
— A! to piękna fotognafia doprawdy!...
— No! — zapytał młody człowiek... dla czego ją tak nazywasz?...
— Ano, bo jakim u licha sposobem, może pan Paweł nosić przy sobie podobiznę tego faceta?...
— Więc go znasz?...
— Ma się rozumieć, że znam... Toć to portret szpiega policyjnego!...
— Paweł nie mógł powstrzymać wybuchu głośnego śmiechu.
— Gdyby osoba, którą ta fotografia wyobraża, usłyszała coś powiedział, kochany la Fouine, toby ci to z pewnością nie uszło na sucho! — rzekł.
— Więc i pan także znasz tę osobę?
— Nosiłżebym w mojem pugilaresie fotografię osoby której nie znam?
— Za pozwoleniem pana, któż to więc taki?
— To ojciec mój rodzony...
Boulenois zagryzł wargi.
— Źleś się przyjrzał — ciągnął Paweł — przypatrz się zatem lepiej.
— Tak... tak... ma pan racye — mruczał la Fouine zaambarasowany, przypatrując się uważniej portretowi.
— Podobny, nawet bardzo, do osobnika którego znam... ale jednakże...