Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No203 part11.png

Ta strona została przepisana.

— Zapewne, ale nie zaraz. — Tymczasem poprzestań na zapewnieniu, że się czuję bardzo szczęśliwym... że za miesiąc będę jak najzdrowszym, i że ci przynoszę na obiad dla mojego przyjaciela Fabiana, przepyszną co się nazywa rybę olbrzymiego karpia, jakiego bodaj nigdy dotąd nie widziałaś...
— Jeżeli jest naprawdę taki piękny, to go podam w szarym sosie... odrzekła Magdalena, a po cichu szepnęła sama do siebie:
Z kimże on tu się widział u licha?….. Czego się dowiedział?... o jakiej mówi nowinie?.. No, ale mniejsza oto — kiedy jest wesoły i zdaje się być zdrowym... to głupstwo reszta.
— Jak się masz rybaku?... odezwał się w tej chwili głos jakiś wesoły.
Paweł odwrócił się pośpiesznie.
Fabian, którego restaurator z wyspy przewiózł przez Marnę, zbliżał się wielkiami krokami.
— Jak się masz rybaku?... zawołał po raz drugi ze śmiechem, a za chwilę obaj przyjaciele ściskali się czule za ręce.


∗             ∗

Jakób Lagarde, albo raczej doktór Thompson, wyszedłszy z hotelu Chatelux wsiadł do powozu.