Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No203 part15.png

Ta strona została przepisana.

Wytłómaczyć?... A to z czego kochana pani?...
— Z powodu właśnie wczorajszego naszego spotkania potrzebuję słów kilka powiedzieć...
Nie przypuszczam naturalnie aby sposób w jaki mnie mój syn przedstawił panu wczoraj, mógł mi zjednać niekorzystną u pana opinie?...
— Ależ, proszę pani! — przerwał Jakób Lagarde.
— Pozwól mi skończyć doktorze!.. Mój syn był bardzo względem mnie surowym i wcale bym się nie dziwiła gdybyś pan nabrał podejrzenia, że muszę być nie zabardzo dobrą dla niego matką...
— Niech mnie Bóg zachowa i broni, kochana pani, nic podobnego wcale mi w głowie nie postało...
— Czy naprawdę?...
— Przysięgam kochanej pani... a zresztą dam zaraz niezbite tego dowody. Znajdzie je pani w pewnej poradzie jaką bym pragnął udzielić pani...
— Jakaż to rada?...
— W tej chwili poznasz ją pani...
— Dowie się pani za chwilę... Wczoraj byłem w stanie osądzić położenie, w jakiem się pani znajduje, osądzić syna pani i zostałem żdziwiony... zaniepokojony... przestraszony!..