Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No204 part04.png

Ta strona została przepisana.

Pani Labarre bardzo była rada pozostawić tę nadzieję doktorowi, tem bardziej, gdy czuła, iż doktór zjednał ją sobie zupełnie.
Już była w nim rozkochaną.
Słodkie słówka, wykwintne maniery i obejście pełne galanteryi pięknego amerykanina, młodszego od niej o jakie lat conajmniej dziesięć, a posiadacza ogromnej fortuny, zawróciły jej do tego stopnia w głowie, że pewną była małżeństwa.
Tego właśnie życzył sobie Jakób Lagarde.
Czuł swoję wyższość nad tą próżną kobieciną wiedział, że kiedy będzie potrzebował zrobić z niej swą bezwiedną wspólniczkę, przyjdzie mu to bez żadnej a żadnej trudności.
Pani Labarre spuściła oczy i wydała głębokie westchnienie, podobne do gruchania gołąbka.
Jednocześnie ściskała spazmatycznie rękę Jakóba.
— Co René zwykł robić o tej porze? — zapytał pseudo Thompson po chwilowem milczeniu.
— Chcąc zrucić co najprędzej suknię seminarzysty, która mu ciąży na ramionach, poszedł do krawca, zamówić sobie