Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No205 part08.png

Ta strona została przepisana.

— Na przyszłość, kochana Marto, wychodzić będziesz tylko zemną... Pragnę nieustannie być przy tobie, aby czuwać nad tobą i usuwać przed twoją wrażliwą naturą wszelkie wzruszenia...
— Dziękuję ci kochany doktorze — odpowiedziała sierota z nowym uśmiechem. — Jakiś ty dla mnie wyrozumiały!.. Jakiś ty dobry dla mnie!..
— Pokazuje się jednakże, że nie zupełnie tak jest, skoro nie zasłużyłem na zupełne twoje zaufanie — odrzekł z goryczą Jakób.
Młoda dziewczyna spojrzała na swojego interlokutora ździwiona.
— Ja kochany doktorze — powiedziała — mam do ciebie nieograniczone zaufanie.
— Nie... moje dziecię!..
— Przysięgam...
— Nie przysięgaj, bo durzyłabyś sama siebie... Przestrach jakiego doznałaś dużo się z pewnością przyczynił de choroby, ale stan twojej duszy był tutaj główną złego przyczyną.
— Ależ kochany doktorze zapewniam cię...
— Nieprzerywaj mi, moje dziecię, proszę cię bardzo... Gdy opuściłaś Petit-Castel, ażeby zamieszkać z nami w Paryżu, słyszałaś już tę samą uwagę. Nie ukrywałem wtedy przed tobą, że