Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No206 part03.png

Ta strona została przepisana.

Czoło miał zachmurzone, brwi ściągnięte.
— Będzie mnie ona kochać! — mówił do siebie z dziką pasyą — musi mnie pokochać!...
Pierwszy to raz w mojem życia, tak zostałem pochwycony za serce...
Pierwszy to raz, ale i ostatni... Chce, aby Marta została moją żoną!... Upiera się, ale to nic nie znaczy. Zostaje przecie pod moją władzą... Musi mi być posłuszną... To tylko kwestya czasu... zresztą jeżeli walka jest potrzebną, będę walczył! — Marta, jestem pewny, ukryła przedemną stan swojego serca... Zapewne tak jak każda młoda dziewczyna, rozpoczęła jaki głupi romans... Zapomni o nim i basta.
Pseudo Thompson poszedł do Pascala.
Marta skoro tylko wyszedł z pokoju, padła na kolana i ręce złożyła.
— Boże, Boże mój — szeptała zrozpaczona, czy po tem wszystkiem co wycierpiałam, nowe mnie czekają znowu katusze?... Człowiek, w którym widziałam ojca, kocha mnie miłością wcale nie ojcowską?... Ta miłość stanie się dla mnie fatalną, bo na nię wzajemnością odpowiedzieć nie moge... bo serce moje nie należy już do mnie... Stwórco mój, Zbawicielu mój, wspieraj mnie ła-